Menu |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Religia, proroctwa i inne... |
|
|
Nota wydawcy:
Gepruft und fraigegeban
Pressevarwaltung Warschau 9/ V 1916.
Wydawca: W.Jabłoński Szamborska4.
PIERWSZA STRONA STARODRUKU
(Błędy pisowni tak jak zapisano w oryginale)
PRZEPOWIEDNIA KRÓLOWEJ SYBYLIJ O WOJNIE
I O KOŃCU ŚWIATA.
Posłuchajcie chrześcijanie
Co się też to z wami stanie
Gdy nastaną ciężkie lata
To nadejdzie koniec świata.
Jak nadejdzie sąd straszliwy
Powstanie naród złośliwy
Będzie płać i narzekanie
I wiernych prześladowanie.
Powstaną na świecie wojny
Naród będzie niespokojny
Syn do walki z ojcem stanie
Będzie straszne krwi rozlanie.
Antychryst będzie panować
Ołtarze każe rujnować
Z kapłanów nikt nie zostanie
Smutek na ziemi nastanie.
Krwawe deszcze z piorunami
Będą naszemi świadkami
Nie będzie ducha żadnego
Na całym świecie żywego.
Posłuchajcie chrześcijanie
Nic wam teraz nie zostanie
Chaty będą popalone
I kościoły poniszczone.
Dziuma ludzi powyniszcza
Pozostaną tylko zgliszcza
Niema ojca niema brata
Wtedy będzie koniec świata.
Chmury niebo zakrywają
Deszcze krwawe wylewają
Ludzie się w jaskiniach kryją
Prawie na świecie nie żyją.
Przyszła na nas kara Boża
Niema ziarna ani zboża
Straszny głód i narzekanie
Co się z nami teraz stanie.
Rumowiska i mogiły
Caluteńki świat pokryły
Kościoły są zrujnowane
Ołtarze po przewracane.
Matko Boska ukochana
Ziemia trupami zasłana
Tam bez ręki tu bez nogi
Stęka z bulu Boże drogi.
Matka swe włosy wydziera
Ż e syn jej ranny umiera
Tu znów mąż we krwizbroczony
Szuka swojej własnej żony.
Nad swem mężem klęczy zona
Patrzy jak on ciężko kona
Płacze żewnie łzy z ucz leje
Gdzie ja z dziećmi się podzieje.
Bóg nas teraz ciężko karze
Gdzie się ruszyć to cmentarże
Ziemia zasłana trupami
I zorana pociskami.
Ojciec z synem się spotkali
I nad sobom zapłakali
Ojcze drogi, synu miły
Tu będą nasze mogiły.
Brat się z bratem dziś nie znają
Jedni do drugich strzelają
Syn swego ojca zabija
Bagnetem mu pierś przebija.
Ojciec upał krwią zbroczony
Przez syna ciężko raniony
Potem syn ojca poznaje
Serce z bólu mu się kroi.
Przyszła ostatnia godzina
Niema ojca ani syna
Mogiły mężów zabrały
Sieroty same zostały.
Narób będzie żyć spokojnie
Zapomni o strasznej wojnie
Brat brata będzie szanować
Za grzechy będą żałować.
Jeśli jesteście Polacy
Weźcie wszyscy się do pracy
Kościoły będziem budować
I religje też szanować.
Z WOJNY
Bardzo złe czasy teraz nastały
Bo państwa przeciw państwom powstały;
Wielka śmiertelność się rozpościera
Sierota, wdowa łzy z ócz ociera.
Chmurą pociski ogniste lecą
Tu śmierć zadają, tam pożar niecą;
Huczą armaty, jakby pioruny,
Po wioskach widać od ognia łuny.
Co to jest wojna, kto nie pojmuje
Ten niechaj pójdzie i popróbuje,
Tutaj zabity, a tam raniony
Prosi o pomoc we krwi zbroczony.
Ówdzie mdlejący ranę obwija
A tamten woła: Jezus, Maryja,
Józefie święty, ratuj mą duszę!
Żal mi umierać, lecz z bólu muszę.
Tu inny jęczy; brzuch rozpłatany,
Wnętrzności widać z okropnej rany;
jęczy w boleściach, spogląda na cię,
Prosi i błaga: „Dobij mię, bracie!”
Szrapnel wciąż jeden po drugim pęka.
Najzatwardzialszy grześnik się lęka
W tym ogniu, i on też pokutuje,
Korzy się Bogu, za grzech żałuje.
Wierni żołnierze także ręce wznoszą,
Ciebie Matko, o ratunek proszą;
Wstaw się za nami u Syna Twojego,
Wyproś nam łaski u Pana naszego.
Na Jasnej Górze Twój obraz jaśnieje.
W Tobie nasz naród pokłada nadzieje.
W morzu lub ziemi, gdy zwłoki składają,
Do ciebie, Matko, serdecznie wzdychają.
Ty której berła lad i morze słucha,
Uproś nam Syna i świętego Ducha,
Racz się zlitować, o Matko, nad nami,
Kornie błagamy Cię oto ze łzami.
Ciebie na pomoc biedny żołnierz wzywa,
Czy jest na lądzie, czy na morzu pływa,
Jedni rozbici na dnie morskim giną,
Drudzy do Ciebie po ratunek płyną.
Noc ich obeszła, biją zewsząd trwogi;
Wołają: „Matko, odmień nasz los strogi,
By ujrzeć żonę i swe biedne dziatki,
Powróć, Matko, tatko do rodzinnej chatki.
Najświętsza Panno, prosim Cię ze łzami;
Zlituj się, zlituj nad wdów sierotami,
Wyjednaj łaskę, niech się nie tułamy,
O Matko nasza, do Ciebie wołamy.
Jam patrzał na to i prosić muszę,
Modlić się za tych biedaków duszę,
Modlić się za ten lud konający
By dla nich łaskaw był Wszechmogący.
Gdy staną przed Nim w sądu godzinie,
Niech miłosierdzie z ran Boskich płynie
Za łzy, cierpienia, za krwi wylanie
Wieczny spoczynek racz im dać, Panie!
DRUGA STRONA STARODRUKU
(błędy pisowni tak jak zapisano w oryginale)
OPOWIADANIE KONAJĄCEGO ŻOŁNIERZA
KTÓRY ZGINĄŁ OD KULI WŁASNEGO SYNA.
Boże ojcze twoje dzieci
Pragną zakończenia wojny
Rok za rokiem marnie leci
A lud czeka niespokojny.
Jezu Chryste panie miły
Popatrz na straszne męczarnie
Ludzie z głodu dziś padają
Każdy ginie teraz marnie.
Ziemia cała krwią zalana
Wszędzie słychać nażekanie
Na kolanach cie błagamy
Daj nam pokuj daj nam Panie
Kiedy wojna się zakończy
Tak pytają dzieci matki
Czy ojczulek nasz powruci
Do rodzinnej naszej chatki
Ojciec wasz juź jest zabity
Zostaliście sierotami
Tam gdzie bój się krwawy tocz
Leży on między trupami
Pośli dziatki na plac boju
Straszne tam jest widowisko
Trup na trupie wszędzie leży
Tu znów ranny śmierci blysko
Tam gdzie jest pobojowisko
Ojciec synem się spotkali
Serdecznie padli w objęcia
I nad sobą zapłakali
Ojcze drogi tyś jest blady
Spocznij trochę boś zmęczony
Tak mój synu jam prześ ciebie
Został ciężko w bok raniony
Jam twój ojciec synu drogi
Tyś karabin do mnie zmierzył
Chciałem krzyknąć stój mój synu
Lecz zapużno tyś już strzelył
Padłem kulą ugodzony
Od własnego mego syna
Ja umieram synu drogi
Mojej śmierci twa przyczyna
Przebacz mi mój ojcze drogi
Taka wola Pana Boga
Jam niewiedząc żeś mój ojciec
Wszak strzelałem ja do wroga
Niech ci Bóg przebaczy synu
Ojciec mówi cichem głosem
I nie skończył swego slowa
Bo padł ranny nowem ciosem
Osłabiony padł na ziemie
Krew żuciła mu się zrany
Ojcze drogi ty umierasz
Tak umieram mój kochany
Smutne czasy nam nastały
Rok za rokiem marnie mija
Brat do swego brata strzela
I syn ojca też zabija
Tam przy drodze jest mogiła
Wielki kamień ją przykrywa
Pod kamieniem wtej mogile
Stary żołnierz tam spoczywa.
LIST ZOŁNIERZA KONAJĄCEGO Z OKOPÓW.
O tobie matko śnie i mażę
Jak w tedy gdym żegnając dżał
Piszę do ciebie z pola walki
Przy krwawym ogniu przy huku dział
Może to będzie list już ostatni
Jeśli do ciebie kreślę żyw
Może już nigdy cię nie ujrzę
Nie wrócę do rodzinnych niw
Nad głową moją świszczą kule
Gdzie spojrzę leży trupów moc
Nie mogę spocząć nawet chwilę
Bo muszę walczyć dzień i noc
Kiedy te słowa ja piszę tęskny
Może się los rozstrzyga mój
Ach droga matko proś Pana Boga
Żeby się skończył ten krwawy bój
Żebyś wiedziała matko kochana
Jakie męczarnie przenoszę ja
Tutaj zabity tam ranny stęka
Szrapnel nad głową ciągle mi gra
Chciałbym przed śmiercią raz ujrzyć ciebie
Choć raz jedyny ścisnąć twą dłoń
Znów świstają kule nad moją głową
O Boże. Boże broń mnie ach broń
Piszę z okopów do ciebie matko
Lecz ręka jakoś dziwnie mi drzy
Chuczy mi w głowie myśli się plączą
A kule świszczą i deszczyk mrzy
Czy jesteś zdrowa matko kochana
Czyś nie zginęła od wielkich bóż
Czy w pracy sprzyja wam pogoda
Czy plony z pól zprzątnięte już
Co słychać w dworku państwa Janów
Czy jest w porządku ojczulka grób
Błagam cię matko napisz o wszystkiem
Tą jedną dla mnie przysługę zrób
Ach jak tu bez was jest mi smutno
Tąsknie jak nigdy jeszcze w przód
Wciąż prawie cały ja w ogniu stoję
W sercu uczuwam grobowy chłód
Spiesz się mateczko odpowiedź przyślij
By jeszcze doszła do moich rąk
Ach jak tu strasznie istne jest piekło
Na trupie trup się ściele w krąg
Kulą raniony upad na ziemie
Szeptając słowa w boleściach te
Matko kochana ja już umieram
Więcej cię matko nie ujrzę nie
Do matki doszła wieść ta od syna
Czytając list o męce tej
Padła na ziemię i już nie żyła
Bo serce z żalu pękło jej.
Gepruft und fraigegeban
Pressevarwaltung Warschau 9/ V 1916.
Wydawca: W.Jabłoński Szamborska4.
(Dwie skopiowane strony oryginału na obrazkach)
Oryginał starodruku jest w moim posiadaniu.
Całość opracowała B.R.- Sabrina
|
|
|
|
|
|
|
Jesteś już 34 odwiedzającyosobą dziś na mojej stronie Dziękuje
Copyright Sabrina 2008
|
|
|
|
|
|
|
|