Żył tak jak chciałeś i był ze stali
pokonał góry, czerwone morze.
Oczy płonęły, gdy mu śpiewali
Barkę na Błoniach w tęczy kolorze.
On kochał ludzi i wielbił Boga
był nam przykładem w domu niewoli.
I nagle odszedł a po nim trwoga
żałość ogromna i serce boli.
Zostanie po nim krzewu spiekota
testament arki - trzecie przymierze.
W kaście kapłańskiej, znakiem sobota
Pan Bóg do nieba pasterza bierze.
Odszedł w zaświaty nasz ojciec miły
wiosenną porą, sobotnią nocą.
Dzwony jękliwie nam oznajmiły
ogromem smutku - chorobę sierocą. Autor: B.R. Sabrina
Sobota - godz.21,37.
2 kwiecień 2005r -zmarł Papież
Wielki Polak Jan - Paweł II - Karol Wojtyła.
Św. Barbara
Św. Barbara-Poniosła męczeńską śmierć w Nikomedii. Jest patronką m.in. górników, hutników, kamieniarzy, kowali i dobrej śmierci. Odznaczała się niezwykłą urodą i dlatego wielu mężczyzn zabiegało o jej rękę. Jednak ona wszystkich odrzucała, ponieważ w tajemnicy przed ojcem przyjęła wiarę chrześcijańską, której wyznawcy byli w tym czasie prześladowani, i złożyła dozgonny ślub czystości. Ojciec dowiedziawszy się o tym, przeraził się i wszelkimi środkami próbował zmienić postawę Barbary m. in. zamknął ją we wieży swego zamku i głodził. Jednak nic nie pomogło. W końcu ojciec oskarżył swoją córkę przed sądem, który skazał ją na śmierć, a wykonawcą kary został sam ojciec skazanej. Było to około 305 roku. W naszym mieście mieszka wielu górników i czują się oni bardzo mocno związani z postacią św. Barbary.
Opracowali: Piotr Saługa (PAN Instytut Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią), Hennadyj Hajko (Donbaski Instytut Górniczo-Metalurgiczny, Ukraina)
1.HYMN
W ciemnościach niedowiarstwa Barbara zrodzona.
Światłością Bożej łaski z nieba obdarzona;
Bogu się prawdziwemu z młodu poświeciła,
Zupełny kwiat panieństwa wiecznie poślubiła.
Przewyborną urodą Panna ozdobiona,
Od ojca Dyoskora na wierzy zamkniona;
W budynku trzecie okno przyłączyć kazała,
By w Trójcy jedynego Boga wychwalała.
Gdy przed ojcowskim gniewem uciekać musiała,
Twarda jej skała środkiem wolne przejście dała;
Naleziona od ojca srodze potłuczona,
I za włosy zelżywie do domu wleczona.
Do ciemnego więzienia sromotnie wtrącona,
Przez nie mały czas głodem okrutnie morzona;
Wszystko Panna cierpliwie, skromnie wytrzymała,
Jezusowi stateczną miłość pokazała.
Na sąd przed Marcyanem tyranem stawiona,
Niewinnie od własnego ojca obwiniona;
Nic na łagodne mowy na groźby nie dbała,
Gruntowną utwierdzona wiarą mocno stała.
Biczami i wołowemi sieczona żyłami,
Bez litości ostremi tarta skorupami;
Skatowana w smrodliwą ciemnicę wtrącona,
Z ciężkich ran od Jezusa cudownie zleczona.
Żelaznemi drapano ciało paznokciam,
Boki rozpalonemi palono blachami;
Piersi mieczem obciąwszy Pannę obnażyli,
I po ulicach miejskich sromotnie włóczyli.
Za dekretem sędziego na plac śmierci wzięta,
Ręką jedyna Córka ojca swego ścięta;
Na wesele Jezusa Oblubieńca poszła,
I męczeńską z rąk jego koronę odniosła.
2. O ŚWIĘTA BARBARO
Barbaro Święta! Perło Jezusowa,
Drogo do nieba grzesznikom gotowa; Wierna przy śmierci Patronko smutnemu,
Konającemu.
Źródło czystości, obmyta na wieki,
Nie wypuszczaj mnie z Twej świętej opieki;
Ty mnie przygotuj na drogę wieczności,
Świętobliwości.
Spraw by mój Jezus był Dozorcą moim,
W życiu, i zgonie, tak jako był Twoim;
Niech duszę moją w niebie z Twej pomocy,
Z Sobą zjednoczy.
Twój i mój Jezus w Świętym sakramencie,
Niech mnie nakarmi w ostatnim momencie;
Ostatnie słowo Jezus i Marya,
Niech mnie nie mija.
W ranach najsłodszych, w męce Jego drogiej,
Zakryj mnie panie od szatańskiej trwogi;
Abym umierał dobrze z Twej obrony,
Nie ustraszony.
Bym mą od piekła zabezpieczył duszę,
Najbardziej w ten czas, kiedy konać muszę;
Barbaro droga, oddajże ją Bogu,
W niebieskim progu.
Komusz bezpiecznie, duszę swą polecę,
Jak Tobie, a Ty Jezusowi w ręce;
Oddaj o perło drogo zapłacona,
Krwią odkupiona.
Szczęście to wielkie przy mej śmierci będzie,
Gdy Jezus z Matką Najświętszą zasiądzie;
Przy konającym, Ty ocieraj moje,
Śmiertelne znoje.
A tak wesoło konając zawołam,
I ducha mego w ręce Bogu oddam;
Gdy przy mnie staniesz wraz z Jezusem Twoim,
A sędzią moim.
Barbaro Święta, uproś godne życie,
Bym mógł opłakać złości me sowicie;
Po dobrej śmierci z Świętemi mieszkanie,
Daj Jezu Panie.
3. ŚW. BARBARA - PANNA I MĘCZENNICA
Barbaro Święta! Patronko konania,
Wołamy grzeszni Twego zlitowania;
Użycz nam darów z Panieńskiej czystości
Oddal sprośności.
Cały świat wzywa Twojego ratunku,
Przybądź na pomoc w ostatnim frasunku;
Między niewiernym urodzona ludem
Nieba jest cudem.
Dyoskor ojciec na chrześcijan srogi,
Fałszyweć kazał adorować bogi;
Nie chciałaś w Świętej zatopiona Trójcy,
Słuchać zabójcy.
My mamy światłość, wiarę i kapłanów,
Grzesząc, jesteśmy gorsi od poganów;
Oddal miecz Boski, daj żal Panno święta,
Z rąk ojca ścięta.
Wtrąconej w ciężką, trójokienną wieżą,
Bóg Ci pokarmem, Bóg Ci był odzieżą;
Nie odjęła Ci niewierna pokusa,
Z myśli Chrystusa.
Rozmyśl grzeszniku, jeśli bez racyi,
Mleko po ścięciu ze krwią płynie z szyi;
Różowa czystość, Rajska Relikwia,
Z różą lilia.
Przez Twą Patronko wiarę Chrystusową,
Którąś uciętą potwierdziła głową;
Schyl serca nasze, niech się poprawimy,
Punktu nie wiemy.
Możesz być większa jak przy śmierci trwoga,
Najpewniejsza jest z Twych zasług załoga;
Przed starszym Sędzią; bo któż nie w obawie,
Przy tej przeprawie.
Tu słabość, strach, ból tu się i wzrok mroczy,
Tu piekło grzechy wystawia przed oczy;
Dokąd się dokąd, strapiony człowiecze,
Złość twa uciecze.
Barbaro Święta! Padamy przed Tobą,
Masz Boga pod krwi i ciała osobą;
Daj nam w tę podróż święte posilenie,
Pewne zbawienie.
Tyś szczodrobliwą podskarbinią nieba,
Hojnie udzielasz Boskiego nam chleba;
Bądź Karmicielką w ostatnim terminie,
Żaden nie zginie.
Świętego Kostki osłabione siły,
Chlebem Anielskim przez cię się wzmocniły;
Przybądź z posiłkiem w punkt śmiertelnej mdłości,
Dodaj czerstwości.
Gdy nam śmiertelnej trudno wstrzymać fali,
Gdy się zda, że świat cały na nas wali;
Posil moczarów chlebem, dodaj łodzi,
Wybrniem z powodzi.
Udzieliłaś nam Swoich świętych kości,
Niech nas zagrzeją do Boskiej miłości;
Teraz, gdy one z Tobą w Bogu czcimy,
Nieba pragniemy.
A gdy masz władzy tyle na Syonie,
Bądź przy ostatnim prosimy Cię zgonie;
Niech się pokutą z czartowskiej korzyści,
Każdy oczyści.
Autor wierszy nieznany.
(przedmowa i 3 wiersze z błędami w starodruku - przepisała B.R.Sabrina )
BITWA POD WIEDNIEM
O Najświeższa Panienko cóż teraz za lata
Czyli sądny dzień nastał albo koniec świata
Posłuchajcie ja was proszę o wojnie tureckiej
Trzysta lat temu minęło jak z królem Sobieskim.
A w niedzielę bardzo rano płynęły okręty
I stanęły na tym miejscu gdzie był obraz święty
A w niedzielę bardzo rano bramy otworzyli
I do Wiednia wczesnym świtem Turcy przystąpili.
O Wiedniu, Wiedniu już cię teraz mamy
Już was nikt tu nie obroni chyba ten nad wami
I przyjechał pasz turecki Monstrancję zdieli
Siedemdziesiąt zakonników pod klasztorem ścieli.
A pannom zakonnicom rznęli piersi nożami
I Przenajświętszy sakrament deptali nogami
Dzieci bili przebijali, na bagnety brali
Nieszczęsne matki patrzały, z żalu umierały.
Już wszyscy potworzeni bo we krwi stanęli
I o pomoc Matki Bożej gorliwie prosili
I przyjechał król Sobieski, do kościoła bieży
Upadł przed Najświętszą Panną i tam krzyżem leży.
Wtem zawołała z obrazu, powstań na kolana
O powstań królu Sobieski na Turka pogana
I powstał król Sobieski który krzyżem leżał
I na Turka poganina czym prędzej pobieżał.
O Najświętsza Panienko wiele tego razy
Porąbali, posiekali Twe święte obrazy
O Najświętsza Panienko jakże mam wojować
Kiedy słońce już zachodzi późno się szykować.
O mówiłam ja do ciebie, że z mojej przyczyny
Słońce będzie ci świeciło dłużej trzy godziny
O mówiłam ja do ciebie żem prosiła syna
Słońce będzie ci łaskawe, zbijesz poganina.
Zobaczywszy Bóg najwyższy z nieba wysokiego
Spuścił na nich deszcz kamienny wybił do jednego
A ci co żywi zostali jęli rejterować
Poprzysięgli , że nie przyjdą do Polski wojować
Najświętsza Panienka sama z królem była
Za pomocą swego syna Turków oślepiła
Pannie Świętej i królowi wielka cześć i chwała
Ludność na gołych kolanach Tobie dziękowała.
(Autor nieznany)
OJCIEC PIO…
Urodził się w Pietrelcina, niedaleko Neapolu dnia 25 maja1887 roku jako Francesco Forgione. W 1903 w wieku lat 16 wstąpił do zakonu kapucynów i przyjął imię Pio – co znaczy pobożny. 1910 został wyświęcony na kapłana kościoła rzymsko katolickiego. Według relacji świadków 20 września1918 pojawiły się stygmaty na jego dłoniach, stopach i na boku. Na polecenie przełożonych i papieża został wielokrotnie poddawany badaniom lekarskim, które nie potwierdzały ingerencji osób trzecich czy prób samookaleczenia. Stygmaty na jego ciele utrzymywały się przez 50 lat, do chwili śmierci. Mieszkał w San Giovanni Rotundo – Włochy. Zmarł 23 września 1968r. 16 czerwca 2002r Ojciec Pio został kanonizowany przez papieża Jana Pawła II. Wiążąc kanonizację z dogmatem o nieomylności papieża, Jan Paweł II chciał na zawsze zakończyć debatę nad prawdziwym źródłem ran świętego.
OBIAWIENIE OJCA PIO – KAPUCYNA
Oto Zbawiciel, Pan Jezus Chrystus oznajmił ojcu Pio następujące wieści sądu dla jednej trzeciej ludności. Godzina jest bliska. Aniołowie powołani do tego zadania będą uzbrojeni w miecze. Uwaga ich będzie zwrócona przeciw Objawieniu Bożemu. Z chmur powstaną wulkany, ogniste strumienie opadające na ziemię. Burze, pioruny, powodzie, trzęsienia ziemi będą nieustanne. Ogniste plagi występować będą w różnych krajach. I będzie padał deszcz ognisty. Rozpocznie się to w bardzo zimną noc. Grzmoty i trzęsienia ziemi będą trwać trzy dni i trzy noce, a będzie to dowodem, że Bóg jest. Ci wszyscy co wierzą we Mnie i wierzą Moim słowom, niech się nie lękają, bo Ja ich nie opuszczę, a szczególnie tych, którzy to niniejsze ostrzeżenie podają innym do wiadomości dla ich dobra, aby się nawrócili do Boga i źle nie czynili daję wam znaki, abyście się na to przygotowali. Noc będzie zimna i wiatr będzie huczał- a gdy nastąpią grzmoty wtedy zamknijcie drzwi i okna i nie rozmawiajcie z nikim poza domem. Uklęknijcie pod krzyżem i módlcie się za swoje grzechy. Podczas gdy ziemia trząść się będzie nie wyglądajcie na zewnątrz, bo gniew Mego Ojca jest święty., czyli podwójnego szacunku. Kto tej rady nie posłucha – zginie. Kto cierpi jako męczennik nieustannie, umrze jako męczennik i wejdzie do Królestwa Niebieskiego.. Na trzecią noc ustanie ogień i trzęsienie ziemi, o świcie zaświeci słonce. Aniołowie w ludzkich postaciach zstąpią na ziemię przynosząc ducha pokoju. Niezmierna radość uratowanych będzie wznosić dziękczynne modły do Boga. Kto jest w łasce i czci Matkę Najświętszą temu się nic nie stanie. Kara jaka spadnie, nie może być porównywalna z inną karą, jaką Bug dopuszcza na stworzenie świata. Jedna trzecia ludności zginie. Powaga chwili skłania mnie do zwrócenia uwagi , ze to wielkie niebezpieczeństwo zagraża całej ludzkości, jeżeli się nie odmienią. Nikt nie wie dnia ani godziny kiedy to nastąpi, jedynie Ojciec Mój wie o tym. Pamiętajcie o tym napomnieniu, które wam podaję, a nie lekceważcie go sobie, ponieważ niebezpieczeństwo jest blisko a już krótki czas. Należy go wykorzystać i nie poddawać się złu, ani ustępować złemu. Nie będzie usprawiedliwienia , że nie wiedzieliście o tym. Niebo was ostrzega chociaż ludzie się tym nie zrażają, ale może być za późno kiedy wyłoni się gaz z białej mgły poprzez /noc/ wypowiedzenie wojny od Budapesztu do Norymbergii, od Drezna do zagłębia Rhury-Królewiec. Przelecą czarne ptaki od południa z taką mocą, że zasłonią niebo, kwaterą ich będzie Petersburg koło Rosjan. Najpierw spadnie bomba koło kościoła w Bawarskim Lesie i zniszczone zostanie wszystko, nikt nie będzie mógł przekroczyć tych stron. Będą różne straszne pojazdy we wsiach i miastach. Południowa Anglia i Biegun Północny znikną na zawsze. Powstaną nowe lądy. Zginie Nowy Jork, Marsylia i Paryż, Ruslany, Habsburg i Wiedeń. Zostaną oszczędzone kraje na południe od Dunaju, nie odczują wojny, lecz kto z nich spoglądać będzie w kierunku zniszczenia to serce jego nie wytrzyma strasznego widoku. Po trzech dniach ukaże się na niebie od północy Krzyż. W jedną noc zginie więcej ludzi niż w czasie dwóch wojen światowych. Po tym wszystkim wiara ludzi będzie wielka. Po tych okropnościach nastąpią złote czasy. Trwajmy w stanie łaski bez grzechu ciężkiego, bo jesteśmy na łasce Boga, który pragnie dobra swych dzieci, by je zabrać do siebie w chwili najbardziej odpowiedniej. Musimy się gorąco modlić o zbawienie dusz. Dajcie dobry przykład wszystkim.
Ojciec Pio - Kapucyn
TWOI ŚWIĘCI PATRONI
Co się zamyślasz sieroto stroskana
Wznieś w górę oczy o pomoc do Pana:
Oto Bóg w niebie, patrzy na ciebie
Stamtąd spogląda, kto czego żąda.
Opatrzność Jego, na wszelkie stworzenie
Oka swojego ma pilne baczenie:
A ręka święta, same zwierzęta
Mnoży i żywi, któż się nie zdziwi.
Każde stworzenie świadkiem Jego pieczy
Żadną nie gardzi, które stworzył rzeczy:
Kwiecia na polach, zboża na rolach
Zkądże to mają, że tak wzrastają?
W polnej lilii zkąd ta barwa szumna?
Ptastwo kto żywi, choć nie mają gumna?
Któż to te dziwy czyni, że niwy
Okrywa trawa, czyjaż to sprawa?
Któż to rybami pozasadzał wody?
Deszcze kto daje, rosę, mróz, pogody:
Słowem kto wszelkich sprawcą tak wielkich
Odmian na świecie, w zimie i w lecie.
A gdy na wszelkie rzeczy jest wzgląd Boski
Czemuż brnie człowiek w ciężkie o się troski:
Bóg wszystkiem władnie, i włos nie spadnie
Z głowy żadnego, bez woli Jego.
Przeto postrzeż się troskami strapiony
Wszakżeś na obraz Boski jest stworzony:
Bóg niech ci będzie, zawsze i wszędzie
Celem ufności w każdej przykrości.
Cóż cię odraża od ufania Temu
Kiedy jest i chce być ojcem każdemu:
Wszystkich On zgoła wspiera kto woła
By się zmiłował, w nędzy ratował.
Masz błagające ołtarze, ofiary
Nad które Bogu nie są milsze dary:
Ofiaruj siebie, w każdej potrzebie
A o zbawienie miej wprzód baczenie
Jeśli cię mnóstwo grzechów twoich trwoży
Oto masz takich, którzy ci gniew Boży:
Ubłagać mogą, prośbą swą drogą
W każdej potrzebie, masz takich w niebie
Masz tam Maryą, matkę Jezusową
Znajdziesz w potrzebie pomoc jej gotową:
Gdyż tej dziewicy, Boga-Rodzicy
Ważna przyczyna u Boga Syna.
W sidłach czartowskich Michał cię obroni
W szkodzie dóbr ziemskich pocieszy Antoni:
W błędach Wincenty, w bólach Walenty
Józef w złej dobie przybędzie tobie.
Franciszka prośba uskramia powodzi
Florian w pomoc od ognia przychodzi:
Przez Izydora mocna podpora
W polnej robocie przy jego cnocie.
Idzi bydełka gospodarzom strzeże
Iwo sieroty sprawę na się bierze:
Panienek w cnocie, Mikołaj w złocie
Posag wystawia, za mąż wyprawia.
Z Nepomucena w niesławie obrona
W powietrznym morze Rocha masz Patrona:
Nawet na mary, pomoc Barbary
Świętym cię włoży, i cóż cię trwoży?
Jan Kanty Patron nauk jest wyborem
Kazimierz Królewicz czystej drogi torem:
Gdy tyle w niebie widzisz dla siebie
Wsparcia, ratunku, przestań frasunku.
Autor nieznany:
(błędy pisowni tak jak zapisano w starodruku)
Jesteś już 1 odwiedzającyosobą dziś na mojej stronie Dziękuje