Dostałam email - był tajemniczy
dałam numerek - w słuchawkę krzyczy.
Znam Cię kochanie i nie od dzisiaj
czy zapomniałaś kto dał ci misia.
Lat temu kilka to była gratka
miałam okazję poznać gagatka.
Dobrze pamiętam tego niedźwiedzia
co wykorzystał ucho od śledzia.
Nadawaliśmy sercem na fali
skradł mój wianuszek i zniknął w dali.
A ja zostałam samotna matka
tuląc w ramionach jego niedźwiadka.
Mama mówiła, że wszystkie misie
zlizują miodek - a Ty urwisie?
Nie chcesz się przyznać - a to zagadka
jak tu ukarać tego uszatka?
LASKA ANDRASZKA
Każda laska jak z obrazka czy to z dołu, czy to z góry. Bardzo pragnie mieć Andraszka byle ździebko miał kultury.
By jej śpiewał serenady aby wielbił, kochał wiernie. Z nieba sypną się dolary gdy zapomni o tawernie.
Wszystkie mają to do siebie wyzwalają pociąg wielki. Dobra rada, lepiej wlewać zamiast w gardło do muszelki.
No bo każda piękna laska twardą lagą stać się może. Gdy go ujrzy na czworakach jak pod stołem nosem orze.
Draka wtedy się rozpęta potraktuje gacha z góry. Łypnie okiem i pokaże swoją wyższość i pazury.
Strzeli w mordę i wywlecze powie baczność, mój kochany. A biedaczek tylko jęknie i przyklei się do ściany.
Moja lasko, moja miła moja rybko ukochana. Mój Andraszku! - jeszcze raz to... a zostanie z Ciebie plama.
LEŚNE SZELESTY
Nasze polskie Karaiby trawa rośnie jakoś marnie.
W lesie pieńki i pokrzywy
sowie oczy jak latarnie.
Ktoś zatrzymał się na niby
papierzaki jak pokrywki.
Świecą glacą stare grzyby rośnie dziki bez - prawdziwki
Czasem jakiś wilk przeleci
spłoszy ptaki i rumaki.
Biel osiki się zaświeci
i jaszczurki wieją w krzaki.
Świerk się dziwi, jodła płacze
i ukradkiem stroi miny. Zastanówcie się tułacze
alergiczne są maliny.
KATARZYNA
W pewnej smutnej Katarzynie
tej co to się oczy pocą.
Zakochał się piekarz młody
co wypiekał bułki nocą.
Kasi marzła pelargonia
jeść nie mogła mało spała.
Po sąsiedzku mieszkał jogi
miś samotny obrzępała.
Naiwniaczek chleb przynosił
ona miodem smarowała.
Słodycz z kromki miś zlizywał
dla piekarza sucha chała.
Wreszcie poczuł pismo nosem
pod pierzynę wlazł do Hanki.
Byłej miłej pozostała
skórka chleba i grahamki.
MOTYLKOWE IGRASZKI
Czy warto było tęsknić nocami i wysłuchiwać pieszczot słowami.
Ta miłość trwała tylko przez chwile
i odfrunęła barwnym motylem.
Stąd prosty wniosek, że jej nie było
tylko olśnienie zauroczyło.
Taki charakter mają motyle
z kwiatka na kwiatek, beztrosko, mile.
I w mgnieniu oka znikają w dali
cichnie szmer skrzydeł tęczowej fali.
Lecz niech pamięta każdy motylek
kiedy zapyli, opadnie pyłek.
Aksamit skrzydeł pokryje troska
w kokonie kwili istota boska.
Skrzydła podcięte już nie polecą
oczy figlarne łezką zaświecą.
Taki to koniec wszystkich motyli
czekając w kątku ostatniej chwili.
Wiosną wyfrunie - ale z wózeczkiem
cieszyć się będzie swoim słoneczkiem.
KACZKA I KOGUT
Uczył kogut kaczkę pływać
przykładając nóż do gardła.
Ona w końcu dała nura
i kopara wnet opadła.
Los zgotował smutny finał
bo z kaczkami tak to bywa.
Wody nalał, chciał utopić
A w przerębli kaczka pływa.
Jeśli umiesz dobrze pływać
to nie trzeba ci nauki.
Kogut lubi wciąż podrywać
sprytna kaczka - pławić zbuki.
MATURA
I co z taką zrobić?
karci mama córkę.
Nie chciała się uczyć
bo miała pod górkę.
Ucz się - bo inaczej
będziesz pasać woły.
Chłopcy odnosili
tornister ze szkoły.
Minął czas nauki
ma dyplom sprzątaczki Atut na języku
okienko i znaczki.
KIEDYŚ...
Pod murami uniwerku
dwa ogromne lwy ze skały
za spódniczką przed kolana
kiedyś z całych sił ryczały.
Teraz milczą jak zaklęte
jeden z drugim oniemiały
bo koteczki firaneczki
już w przedszkolu rozdrapały.
I nie muszą się wysilać
gdzieś ukradkiem rwać czereśnie
bo samice z dobrych domów
teraz za nich ryczą - weź mnie!
MAGICZNE PRZESĄDY
Czy wiesz kim jesteś? I czego pragniesz?
od bliskich sercu i ziemskiej niwy.
Masz wiele marzeń – znam tylko jedno
chciałbyś być zawsze w życiu szczęśliwy.
Jeśli pesymizm ciebie dopadnie
migrena będzie przykrą chorobą.
Zawsze pamiętaj gdy wstajesz z łóżka
koniecznie prawą nie lewą nogą.
Jak ci upadnie coś na podłogę
najpierw przydepnij, bo będzie piekło.
W tym cały skrupuł aby to szczęście
spod nóg ci nigdy gdzieś nie uciekło.
Nie zbij lusterka, bo to nieszczęście
a gdy kominiarz, złap się za guzik. I trzymaj dotąd aż jakaś pani
okularami błyśnie po buzi.
Nie rozsyp soli i nie pożyczaj
nigdy nikomu swojej igiełki.
Jeśli już musisz zapłać choć grosik
stłuczoną szklanką pokrusz w iskierki.
Gdy coś zapomnisz, to wróć na chwilę
a gdy powtórnie wychodzisz z domu.
Przysiądź na moment, odpukaj w drewno
przez próg nie podaj ręki nikomu.
Weź dziewięć liści od ostrokrzewu
albo od tui, zerwij je w piątek.
Tak o północy kiedy jest cicho
zawiń w chusteczkę to na początek
Może być szmatka lecz tylko biała
zawiąż na dziewięć węzłów paczuszkę.
Nie mów nikomu, trzymaj w sekrecie
i przed snem w nocy włóż pod poduszkę.
Wyszeptaj w mroki skryte marzenia
czar będzie działał mocą proroczą.
A rankiem przekręć swoją poduszkę
wtedy się spełni co śniłaś nocą.
W dzień dwudziestego czwartego grudnia
zaczerpnij wiadro wody ze stawku.
Wrzuć na dno kilka drobnych pieniążków
myjąc się, doznasz wszelkich dostatków.
Jeśli brakuje szczęścia w miłości
a masz na oku adoratora.
Włóż czerwień stringów i róż podwiązki
seks cię nie minie tego wieczora.
Pal kadzidełka, symbol żywiołu
każde ma silną magii właściwość.
Aloesowe to powodzenie
budzi Amora, przyciąga miłość.
Bazylia zawsze wywalczy wierność
szczęście, bogactwo i żywot słodki.
Cynamonowe gromadzi pieniądz
goździk uchroni od wszelkiej plotki.
Jeśli się zdarzy znaleźć podkowę
patynowaną mokrym powietrzem.
Powieś nad drzwiami ona zaprosi
pod twoją strzechę to co najlepsze.
Młynek do kawy, najlepiej ręczny
zapewni szczęście gdy mieszek pusty.
Jeśli zakręcisz tylko na prawo
korbką i mądrą głową kapusty.
Na wiosnę kiedy księżyc jest w nowiu
zasadź choć jeden żołądź w pobliżu.
A będzie stało to co wisiało
i zawsze dęba przy niej w negliżu.
Ta moc magiczna wypędzi troski
które spędzają często sen z powiek.
A przez dotknięcie czarowną różdżką
staje się wtedy szczęśliwy człowiek.
OGŁOSZENIE
Sprzedam, zamienię
to utrapienie
nawet dopłacę
przynajmniej stracę…
Dwie lewe ręce
błoto w łazience
pełne archiwa
puszek od piwa.
Nocne chrapanie
sny potargane
deszczyk poranny
i nocnik z wanny.
Pustostan glacy
zęby na tacy
procę Amora
i jedno w porach.
Bałagan w szafie
smród na kanapie
wrzaski pawiana
flaczek z banana.
Nakrycie głowy
kaptur filcowy
dowcipy głupie
krawaty w zupie.
Wyjazd służbowy
wabik na krowy
hałas na klatce
ślad po sałatce.
Chwiejne powroty
nocne kokoty
od viagry wieczka
z damskich chusteczka.
Brzuchaty balon
i śpiewkę starą
oj Dana , Dana
pokaż kolana.
UWAGA…
Sprzedam tanio nawet w ratach
Mojego starego grata...
MUCHY KURY GOŁĄBECZKI
Muszki, kury, gołąbeczki pracowite jak mróweczki. Wygląd schludny, zamiar szczery z góry patrzą na lesery.
I nie wpuszczą do kurnika tchórza, szczura, rozbójnika. Rozbestwionej psiej natury co to szuka tylko dziury.
Gdzie by można przytknąć, wcisnąć zapylając, szybko prysnąć. No i szukać drugiej rury tchórzo -szczury...subkultury.
My kokoszki do głaskania ale również i do prania. I nie ważny tytuł - lordzie wypierzemy cię po mordzie.
Nauczymy cię rygoru pozbawimy cię waloru. Choć my kury, albo muszki będziesz ryczał do poduszki.
Zapamiętaj tchórzo - szczurze jeśli skrzywdzisz wonną różę. I zostawisz z dużym brzuchem to zostaniesz wnet eunuchem.
KŁÓTNIA
W zakolu na łodzi
całują się młodzi.
Wrona z brzegu kracze
nie wolno! - smarkacze.
Jesteś w błędzie wrono
nam już pozwolono.
Całus ci zawadza?
w krakaniu przeszkadza?
Wrona zawstydzona
zła i napuszona.
Coś wymamrotała
i w las poleciała.
KOTKI PIESKI MISIE
(Kłótnia)
Nie podwalaj się do kotka
gra na moim klawikordzie.
Jak cię jeszcze raz z nim spotkam
to wypiorę fest po mordzie.
Tylko proszę bez awantur
nie chcę kota - wolę misia.
Nosi w schowku moc waloru
a twój kocur tylko fisia.
Trzymaj sobie głupia gąsko
za ogonek piesko kotka.
Karm serwatką nocą, z rana
bezpośrednio tak ze spodka.
I pamiętaj - koty lubią
być karmione wciąż śmietaną.
Ty nic na to nie poradzisz
bo śmietankę masz zlizaną.
TULIPANY
Przyszła wiosna strojna pani, obudziła tulipany. W cud kielichach pyłek mają, wraz z pszczołami zapylają.
Na ławeczce, pod kasztanem, tulipani, z tulipanem. On jej szepta tak do uszka, pragnie uszczknąć coś z kwiatuszka.
Tuli-pan, i tuli-pani, są weseli, roześmiani. Świerszcze pierwsze skrzypce grają, a oni się przytulają Kwiatów płatki rozchylają. namiętnością ociekają. Głaszczą, pieszczą się do ranka, aż zmajstrują tulipanka. Płacze potem taka pani, że jej nikt nie tulipani. Bo ma małe tulipanki, a w muszelce tylko ramki. W ogródeczku jest altana, zaproszę tam tuli - pana. Co się tuli i nagina,
nic mu nie dam!!! - tylko wina.
POŻAR
Halo!... Halo!... Halo!...
Pot płynie po twarzy.
Czy to Straż Pożarna?
Tak - Komendant Straży.
Ratunku! pomocy!...
Płonie gmach "Laskali"
Przyjeżdżajcie szybko!!!
Bo wszystko się wali.
Szybko włącz syrenę!...
Komendant się pieni.
Jeszcze po kufelku?...
Bo się zazieleni!!!
HALO!!!
Gdzie ta Straż Ogniowa?????
Gmach się w popiół zmieni!!!!!
Całą noc siedziałam z komarami w parze
pisząc konstruktywne wierszem komentarze.
Pytasz czemu wierszem? - bo wiersz nie obraża
tylko wywołuje uśmiechy na twarzach.
Przez otwarty balkon wpadały wampiry
gryzły mnie po rękach w bąblach całe giry. A ja wciąż pisałam, klawisze stukały
mąż nie mógł spać w nocy i drwił z mojej chały.
Około dwadzieścia wystukałam tego
a na domiar złego – nie ma ni jednego.
Kiedy umęczona ległam na posłanie
już nic się nie chciało - jedynie drapanie.
Powiedziałam sobie - dość już główkowania
piszcie, komentujcie ja mam noc do spania.
Punkty w dzień postawię jeśli się należy
w nocy gaszę pożar pałającej wieży.
PAJĄK
Kosmaty pająk ruszył na łowy
z łańcuchów złotych rozwiesił sieć.
Czai się w kącie na biało głowy
wleć muszko miła, ja czekam wleć.
Wnet cię omotam pasmem złocistym
porażę ślinką ze smakiem zjem.
W moich ramionach będziesz kruszynką
bo jestem sprytny, przystojny men.
Uważaj proszę pajączku drogi
ty nawet osy nie możesz mieć.
Masz przecież swoją plujkę zieloną
skrzydełkiem furknie spadniesz jak śmieć.
Ukarze ciebie za te igraszki
wieczną banicją w potokach łez.
Wskoczy do pięknej, złotej kolaski
a ty zostaniesz jak zbity pies.
SPONSORING
Taka myśl mnie naszła
pewnego wieczora
upatrzyłam w tobie
mojego sponsora.
Bądź moim Miłoszem
ja będę Wisławą
jak Nobla dostanę
podzielę się sławą.
On ją wywindował
na Olimpu wzgórza
aby nam zakwitła
jak czerwona róża
Ja Ci będę pisać
miłosne wierszydła
a jak mnie oszukasz
ogolę bez mydła.
Nagrodę przeznaczę
na ubogie dzieci
niech im łezka wyschnie
i słonko zaświeci.
Jesteś już 24 odwiedzającyosobą dziś na mojej stronie Dziękuje