Lide Lide Graphics

Kvetiny Grafika, Glitters, Obrazky, i Komentar na Lide.cz
Image and video hosting by TinyPic
   
  Autorska Strona Sabriny
  Miłość
 


 

                          

      
POCAŁUNEK

Całuję Cię słońcem,

a ochładzam deszczem.
Lustrem kryształowym,
Jestem...

Wyobraźni istnieniem,
czułym serca pragnieniem,
twoich myśli grzechem i...
Echem...

W poziomkowym zapachu,
w malinowym trunku,
brak mi tego...
Najsłodszego

Twojego
Pocałunku.
 
 

 

DOBRA WRÓZKA
.

Jestem twoją dobrą wróżką,
nimfą leśną, kwiatem wrzosu.
Tylko nadstaw swoje uszko,
i posłuchaj serca głosu.

Weszłam zwiewnie - nie udaję,
na paluszkach, po cichutku.
Chcę zaskoczyć Ciebie we śnie,
i powiedzieć, żegnaj smutku.

Nachyliłam się nad łóżkiem,
nie odpychaj dobrej wróżki.
Policz szybko do dziewięciu,
szczęście chwycisz w róg poduszki.

Choć na chwilę i przez moment,
twoje serce niech mnie gości.
Chcę być słodkim snów marzeniem,
i uczuciem namiętności.

MIŁOŚĆ NIEOFICJALNA

Tak sobie siedzę ćmą w ciemnym kącie
i widzę ciebie jakby na jawie.
Pełen uwielbień, słodkich przytuleń
ja wyobraźnią patrzę ciekawie


I topię we łzach swoje marzenia
byłeś miłością nieoficjalnie.
A teraz jesteś dla mnie już nikim
konkubinatem tej starej babie.

Ja się modliłam gdy cię bolało
teraz wiem dobrze co i dlaczego.
Cierpiałam z tobą , szłam białą salą
byłam aniołem strzegącym złego.

Potem fałszywie las się rozszumiał
zagrał muzykę na klawiaturze.
I padły gromy z jasnego nieba
zapach straciły czerwone róże.

SZMARAGDOWA SZPILKA

W oczach twoich jestem bosa
tłem miłości - światło dnia.
Oczko szpilki w moich włosach
szmaragdowy odcień ma.

Szczypta słońca - blask nadziei,
sole w oku suszy wiatr.
Po omacku błądzę w kniei
w perspektywie inny świat.

Nim spostrzegłam - padły słowa,
nie przewidział tego nikt.
Pocałunki i rozmowa
potem nagle przykry zgrzyt.

W wazoniku więdną kwiaty
doprowadzasz mnie do łez.
Chcesz kupować dar na raty
taki z ciebie chytry bies?

Na pianinie portret taty
śle z za światów wiele  rad.
Sugeruje - on skrzydlaty
będzie tobie - drań i kat.

 ŻARTUJĘ – NIE  MUSISZ

Nie lubię smutasów, wolę na wesoło

i tak do serduszka, bardzo odlotowo.

Pewnie spąsowieję jak sztamowa róża.
gdy miłość zapuka w okno od podwórza.

Musi pukać głośno oraz prosić długo 
wtedy drzwi otworzę by wpłynęła smugą. 
Jeśli ma bicepsy i wszystkie walory
cholernie przystojny do amorów skory.

Pamiętaj - kapryśna jest ze mnie dzieweczka
 
Musisz mnie na rękach,
nosić do łóżeczka.




 
  ZNAK MIŁOŚCI

Nie narzekaj na kobiety - no bo przecież jest ci brak
ich uroku i fantazji chociaż mają tyle wad.
Życie przecież nie rozpieszcza tylko daje zdrowo w kość
ręce często opadają i ma się wszystkiego dość.

Gdy poczuje się zraniona  przyjmij godnie prztyka w nos
pogłaszcz lwicę po futerku wyda aksamitny głos.
I choć czasem chce się ryczeć od nawału pracy trosk
czule przytul i pocałuj wtedy zmięknie jak ten wosk.

Przynieś kwiatek z komplementem humor się poprawi w mig
nawet jeśli serce krwawi to okaże gest i szyk.
Chandra minie ty powrócisz do ogrodów pełnych łask
słońce wyjdzie spoza chmury i roztoczy złoty blask.

 Tak to jest już z kobietami bo kobieta ma to coś
 kiedy piołun się gotuje – całuj ją na rękach noś.
Gorycz zaprawiona miodem zawsze ma pikantny smak
”Kto się czubi ten się lubi” a to jest miłości znak.

 JA PAMIĘTAM

Ja pamiętam, nie zapomnę

błękit oczu, słodkie usta.

Chciałam serce, lecz nie dałeś

Twoja miłość była pusta.


Już nie płaczę, nie żałuję

tylko czasem sobie wspomnę.

Gdy oglądam fotografie

byłam z tobą, ty koło mnie.


Już znalazłam, co pragnęłam

serce godne drgnień miłości.

Takie czułe i troskliwe

jezioro w osobliwości.


Ktoś szczególny, bardzo miły

który kocha mnie ogromnie.

Ja tę miłość odwzajemniam

lecz o tobie nie zapomnę.
 



BURSZTYNOWE OCZY

Czuję Twój dotyk - kiedyś w Juracie
teraz nas dzielą z betonu ściany.
Mówisz, że duszno ci w tym krawacie
przecież on może być rozsupłany.


Wolność jest piękna świat przebogaty
serce się ściele pod twoje nogi.
Pozrywaj pęta - przepiłuj kraty
zawróć natychmiast z ciernistej drogi.

Zajrzyj głęboko w bursztynu oczy
który się w słońcu uśmiechem mieni.
Dlaczego gaśniesz w jarzmie niemocy?
gdy ci wysyłam wiązki promieni.

Rozjaśnij mroki - choć noc szaleje
kury niech pieją i psy szczekają.
Otul ramieniem - dam ci nadzieję
bursztynu oczy wciąż cię kochają.



 
 WĄTPLIWOŚCI

Moj najmilszy - niedowierzam

to uczucie mnie przeraża.
Kocha tylko niedołęga
przystojniaczek zawsze zdradza
.

Piękne słowa mało znaczą
drażnią serce krwi falami.
Zaufanie możesz zdobyć
gdy przekonasz mnie czynami.

Okaż serce i patrz w oczy
prościuteńko, nie rób zeza.
Ja zrozumiem to przesłanie
lecz pamiętaj, że mam jeża.

I nie każde słowo" kocham"
w moim sercu ma mieszkanie.
Tylko temu kto jest szczery
podam słodycz na śniadanie
.



 W NURTACH GORZKIEJ TAJEMNICY 

Odra z siostrą walkę toczy
lat nie liczy- jest szczęśliwa.
Zamydliła Warcie oczy
San spokojnie brzeg podmywa.

W wir wpadają otoczaki
szprotka łuski pogubiła.
Wyszczypały rybkę raki
spoważniała i utyła.

Rzeki walczą o koryto
ta ogromna i ta mniejsza.
Szepce strumień, rośnie żyto
I pszenicy piętka pierwsza.

Rybie tarło gdzieś na boku
pstrągi z prądem rzeki płyną.
I drży rzęsa solą w oku
gdzieś w zaciszu nad Soliną.

Szumią wierzby niewyraźnie
rozplatają łóz warkocze.
Bocian musi usiąść w gnieździe
żaba puchnie i rechocze.

Zaorane żyzne pola
San nawadniał jest afera.
Warta spełnia swoją rolę
wydra słone łezki zbiera.

 
 
UŚMIECHAJ SIĘ


Tyś sokół, błysk w oku i mina ponura
spójrz na mnie ukradkiem bo masz sobowtóra.
Co wiersze ci pisze o uwagę prosi
wad twoich nie widzi i się nie unosi.

Potulna, łagodna, zawsze o poranku
uśmiechem ogrzeje twoje mleko w dzbanku.
I poda na tacy chleb jeszcze gorący
całusem dosłodzi, miód wrzosem pachnący.

A woda jak wino smakować też może
jeśli się zatopisz w karminu kolorze.
Smak wina i usta, to prawie rozpusta
lecz ja mimo wszystko, całuję cię w usta.

Zasmakuj w tym miodzie wieczorem i z rana
a przy tym, z wrażenia niech drżą ci kolana.
Gdy serce, choć chłodne fluidy poczuje
to radość na twarzy wtedy występuje.

Więc ciesz się i kochaj ,bo tego nam trzeba
nie mierz za wysoko, bo nie sięgniesz nieba.
Niebo z horyzontem styka się jak wiesz
może się nachylać nie zawsze gdy chcesz.

I nie mów ,że ogień zostawia popioły
niech ogień się pali płomykiem wesołym.
W popioły wiatr dmuchnie, odfruną, polecą
gdy serca prawdziwe uczucie rozniecą.

Bo miłość uskrzydla i daje nadzieję
lecz często po fakcie uczucie maleje.

 
 WINO(GR)ONA

Nie opuszczaj mnie kochanie  
droga prosta do winnicy.

Spójrz w szafiry zapłakane
pełny puchar łez goryczy.

Patrzę w kryształ-zawiedziona
każesz czekać po próżnicy.
Ty jesz kwaśnie winogrona    
zapomniałeś obietnicy?

 Obserwuję w gwar wtopiona     
roziskrzone dwa węgielki. 
A na stole – wino(gr)ona    
przestań dmuchać w te żagielki.
   
 
Wypij ze mną słodycz trunku
naszym ustom doda smaku.

Niech się stoczy kroplą wina 
przecież jesteś mój chłopaku.



ZŁOTA OBRĘCZ  LOSU.


Pragniesz wyznać święte tak?
to poprowadź w rozmarynie.
Z butonierki twojej kwiat
przyozdobi moje imię.
 
Niech do marsza śpiewa chór
przyjmij złotą obręcz losu.
W oku błyśnie pereł sznur
w głównej nawie wśród patosu.

W zagłębieniu naszych rąk
pasmo życia się ukaże.
I połączy drogi dwie
pisząc jasne komentarze.
 
Niech zapłonie tysiąc słońc
rozświetlając gości twarze.
Złoty krąg ma wielką moc
i przysięga przed ołtarzem.

Na welonie z białej mgły
czyste serce ci położę.
Spłonę ja - a we mnie ty
nim zaświecą pierwsze zorze.

 

UŚMIECH

Jesteś promykiem mojej nadziei
w te dni jesienne, ponure.
Tylko rozjaśniaj minę uśmiechem
i nie ukrywaj za chmurę.  

Wyrzuć obawy i wątpliwości
to los nam wieniec uplecie  
Gdy potrzebujesz szczęścia na co dzień  
musisz zaufać kobiecie.

Masz tak jak każdy skryte marzenia
szereg rozterek tęsknoty.
Głowa do góry, banan na buzi
wnet ustępują kłopoty.

Uśmiech to zdrowie, każdy to powie
mimiką zdobędziesz wiele.
Wszystko załatwisz słońcem na twarzy
ożywisz otuchę w ciele.

Ciesz się z drobiazgów, śmiej się z głupoty
i mrugaj do mnie stale.
Będzie to dowód osobliwości
postawię na piedestale.

I odwzajemnię z całego serca
bo radość lubię ogromnie.
Rozpogódź gwiazdy, i się uśmiechaj  
Lecz tylko wyłącznie do mnie.



 

 TESTAMENT

Swoją wolę schowałam w szczelinie,

jeśli zechcesz zabierzesz co moje.
Kryształową karafkę po winie,
wypełnimy ambrozji napojem.

W safianowym, czerwonym pudełku,
na krużgankach do lewej komory.
Tańczy nimfa w srebrnym zwierciadełku
budzi ze snu skrzydlate amory.

Do kominka wrzuć pawie ogony,
niech się demon nieszczęściem uraczy.
Mieszka w piórze, inkaustem zbroczony,
i podnieca płomienie rozpaczy.

Usiądź zmysłem na krawędzi łoża,
zwiedzaj szyfrem tajemne kotliny.
Zrzuć kaganiec, tamujący pożar,
i podjadaj soczyste maliny.

Intercyzę spiszemy od nowa,
miłość żyje bo nigdy nie zmarła.
Ja w podpisie umieszczę dwa słowa,
wiem, że na to czekałeś od dawna
.
 
 TAK BYWA

Bądź przy mnie zawsze i tylko ze mną
kiedy jest widno a nawet ciemno
słodką nadzieją - w smutku radością
anioła stróża osobliwością.

Jesteś jak wulkan z lawy pożogą
chcę być dla ciebie źródlaną wodą
będę gasiła duszy pragnienie
a błogi balsam da ukojenie.

Nie ściemniaj blasków mojej pogody
zerknij do lustra i nie lej wody
kiedy oliwa na wierzch wypływa
tańczy obawa i głową kiwa.

Zawsze wiedziałam Co ciebie trapi
krzta intuicji, stos fotografii
a jeśli nawet nieraz porani
to dwoje na raz są ukarani.

Nie karć mnie więcej fanaberiami
wychodź cichutko, nie trzaskaj drzwiami
prawdziwa miłość – ślepa bez granic
jeśli się kocha – to nawet za
nic.



SZMARAGDOWY ALERGEN

Szukasz szczęścia po świecie

wierzysz księstwu Drakuli. 
Tam na obcej planecie
nikt Cię tak nie przytuli.
 
Jak w ojczystym kraju
gdzie stokrotki i róże.
Alergenem pałają
usta słodkie w purpurze.
 
Sanok – Twoja kołyska
nie zapomnij korzeni.
Nie rozpalaj ogniska
wśród angielskiej zieleni.
 
Zapamiętaj poważne
moje oczy i słowa.
Funty nie są tu ważne
lecz alergia kwiatowa.

Spójrz - szmaragdy się pocą
mgła angielska Cię wchłania.
Chcę być w Twoich snach nocą
ciepłem Twego posłania.
 
Chociaż łezka się kręci
może jakoś to zniosę.
Tomku – tylko z pamięci
nie wyrzucaj mnie – proszę.

 
OGIEŃ I WODA

Kwiecistość uwielbień kłębek myśli toczy
zamotana w kokon różowych powoi.
Wplatam twoje słowa do moich warkoczy
intuicja szeptem - duszę niepokoi.

Ogień drży w kominku - cień mglisty na ścianie
wydłuża się rośnie wychyla z szeregu.
Serce komponuje miłosną litanię
ja włączam hamulec - zatrzymuje w biegu.

Czego się obawiam - wyrazić nie mogę
kielich napełniony aromatem - wina?
Nie chcę zbierać pereł rozdeptanych nogą
ta miłość być może, kwaśna jak cytryna.

Przesiewam ziarenka w bardzo gęstym sicie
osnuta jak motyl w pajęczych pazurach.
Chcę żywić się prawdą i nie cierpieć skrycie
gdy słyszę szum wody, szukam źródła w chmurach.
 
 
 
 
  Jesteś już 18 odwiedzającyosobą dziś na mojej stronie Dziękuje
Copyright Sabrina 2008

 
 




Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja